środa, 17 grudnia 2008

KONKURS NA OPOWIADANIE

Dzisiejszy konkurs jest dla tych, ktorzy lubia wymyslac historyjki :)
Nagroda : 15 std
Reguły : nalezy napisac tu w komentarzach opowiadanie składajace sie z 8-10 zdań. Dłuzsze lub krotsze opowiadania nie beda brane pod uwage. Opowiadanie obowiazkowo musi zawierac 3 słowa : pingwin, sopel, mikołaj. Jesli zadne z tych słow nie pojawi sie w opowiadaniu lub pojawi sie tylko jedno lub dwa opowiadanie rowniez nie bedzie wziete pod uwage.
Rozwiazanie dzis wieczorem
Powodzenia!
P.S. Opowiadanie musi byc zabawne. Nie piszcie smutnych historii!



JUZ NIEDŁUGO KONKURS Z NAGRODA 40 STD


*****Dziekuje wszystkim ktorzy kupili moje projekty- jestescie super :) i dzieki za głosowanie na bloga :) uściski dla wszystkich czytelnikow !*****

Ktos napisał, ze wydajac 60 std w jeden dzien na nagrody na blogu musze chyba doładowywac sobie konto codziennie. Bedac na Stardoll od stycznia ani razu nie kupiłam dodatkowych stardollarow. Co miesiac doladowuje konto i tyle. To, ze mam std ktore moge przyznac jako nagrody to sprzedaz ubran w bazarze.

47 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W Pingwinowie dzień radosny każdy pingwin uśmiechnięty.Bo dziś gwiazdki czas ...
Dochodzi godzina 20,a niebo jaśniutkie.Pingwinki się martwią i płaczą.
Rodzice pocieszają swoje dzieci,chodź też nie wiedzą czy dzień zgaśnie.
Nagle jak huknie z nieba,jak wszystkie pingwiny poturlały się do łóżek tak spały ...
Mikołaj rozdał prezenty.
Nazajutrz rano dzień wstały i rozpakowały prezenty.

Tusia dostała śnieżne cymbałki i sopelki do grania,Mietek piłkę sopelkową.Długo by wymieniać kto co dostał.
Dzieci się cieszyły,skakały i tak zakończyła się wigilijna opowieść ...


VanityKatt

Unknown pisze...

Dawno Dawno temuu........Ah ,może zaczniemy od czegoś innego....Był sobię pingwin.Jego rodzina w tym roku robiła Jasełka...niestety były one w Mikołajki ponieważ Mikołaj nie mógł kiedy indziej przyjsć zeby to zobaczyc.Nietsty...Mikołaj gdy jechał do krainy pingwinów miał zdeżenie czołowie z soplem.
Ale okazało sie,że to nic takiego więc pojechał dalej.


KONIEC

Unknown pisze...

a to była stysia22

aniolec1 pisze...

Dawano,dawno temu żył sobie mikołaj.Mikołaj miał swojego dobrego przyjaciela pingwinka.
Pewnego razu mikołaj i pingwinek wybrali się na spacer po biegunie.Szli sobie i szli i nagle spotykają sopla miejscowego bajarza.
-Mikołaju.-widać rze sopel się czegoś wstydzi
-Tak.
-Nie wiem jak zacząć
-Jak zaczniesz to jakoś wyjdzie.
-No dobrze.chciałbym na gwiazdkę ...
Mikołaj po wysłuchaniu prośby zwraca się do pingwinka.
-Ale z tego sopla gaduła
-Co racja to racja mój przyjacielu.


przepraszam ale mam 13zdań bo się rozpisałam

Anonimowy pisze...

Opowiadanie na konkurs ;33

Był raz sobie pingwin mały,
lecz rozsądny i dojrzały.
Mimo, iż wyglądał staro,
na swym karku miał lat mało.
To był jednak zwierzak cwany,
Z swych przekrętów dobrze znany.
Raz o Mikołaja spytał,
czy naprawdę on istnieje.
A przyjaciel jego - niedźwiedź
zaraz mu opisał dzieje.
Że Mikołaj gruby, wielki
i prezenty lubi nosic.
Zaraz pingwin już miał chrapkę,
na prezentów wielki baniak.
Jednak niedźwiedź wiedział dobrze,
jaki jest z pingwina cwaniak.
Gdy ten na nagrody czekał,
za swe zacne zachowanie.
Niedźwiedź przyszedł jak Mikołaj :
pingwin dostał sopla, a soplem lanie ;D

Opowiadanie jest wierszowane, sama pisałam. Mam nadzieję, że takie przyjmujesz. Ma równo 10 zdań ^^
Pozdrawiam ;*

Anonimowy pisze...

W pewnym śnieżnym mieście żył mały pingwinek z rodziną. Zbliżały się święta. Na dworze było dużo śniegu i sopli. Kiedy mały pingwinek szedł na dwór pobawić się z siostrzyczką walną się głową o sopel. Rodzina na święta miała jechać do rodziny na drugi koniec miasta. Mama z powodu pingwina nie chciała jechać do rodziny. Ale pingwinek nie chciał aby mama została w domu. Gdy pojechali pingwinek zobaczył coś latającego w oknie, to był mikołaj. Pingwinek dostał bardzo dużo prezentów. Pingwin był bardzo szczęśliwy.




modelka.96

Anonimowy pisze...

-Pada śnieg, pada śnieg...-śpiewa sobie mikołaj.
-Dziadziu przestań nudzisz mnie, ciągle co roku to samo. Kiedy ten śnieg wreszcie spadnie, co?-z pretensjami pyta się pingwin, który w tym samy czasie dostaje nerwicy.
-Myślisz, że mnie to nie nudzi? Jeśli nie będę śpiewał stracę popularność...i cię zwolnię!-odpowiada mikołaj, który dostał padaczki i z tego wszystkiego wala się po śniegu/
Ułatwię ci robotę!!! Hej! Zwalniam się.-odchodząc gryzie pingwin sopel lodu:)
Hu, hu ha nasza zima zła...-podśpiewuje sobie pan pingwin;)

Jest dialog i są podajże 9 zdań:)

Filemon_565

Anonimowy pisze...

W dawnych latach żył pingwin imieniem Zdzisław(1). Gdy nadszedł dzień Wigilii od samego rana krzątał się po domu przygotowując potrawy na przyjęcie gości(2). Po przygotowaniu ponad połowy dań, usiadł na fotelu, aby odsapnąć(3). Zasnął - kiedy się obudził była godzina 17 (4).Szybko się otrząsnął i zaczął w pośpiechu przygotowywać resztę posiłku(5). Kiedy wyszedł na dwór (około godziny 20)w celu udania się do pobliskiego sklepu poślizgnął się na śliskim lodzie i spadł mu na głowę sopel(6). Zakręciło mu się w głowie, tak, że przez chwilę nic nie widział(7). Kiedy otworzył oczy przed nim stał Mikołaj z dużą paczką w ręku, i workiem na plecach, za nim stały renifery i sanie (8). Zdzichu nie wierzył i myślał, że ma omamy, ale Mikołaj przekonał go, że nie ma schizów, powiedział do Zdzicha, że ma w prezencie wszystko, czego mu potrzeba do przygotowania pozostałych dań, i żeby się nie martwił, tylko bawił się z przyjaciółmi(9). Zdzisiu szybko podziękował Mikołajowi, i poczłapał do chatki, po czym przyszli przyjaciele i zaczęła się uczta, wszyscy byli szczęśliwi i dobrze się bawili (10)
,inna_niz_ty>

Anonimowy pisze...

Świetne opowiadania, ale ja tak z innej beczki. Przyszedł do Was może mail od Admina pt. "Nowe sposoby na więcej Stardollarów!"? Agamng, możesz powiedzieć o co w nim chodzi, bo gdy próbuję je kupić, jakoś nie widać różnicy...


Meerci

Anonimowy pisze...

Pewnego śnieżnego i zimnego dnia,mały pingwin Lu zajadał się soplem lodu.Wtedy wszedł jego tata pingwin Wrum i powiedział -Pingwinku ..daj tego sopelka..nie wolisz lodów o smaku śniegu ?
-Oczywiście,że wolę lody -powiedział pingwinek-chodźmy więc do sklepu.
Poszli.
Wtedy pani Kakaowa powiedziała-Skończyły się lody o smaku śniegowym są tylko o smaku sopelkowym. Potem w domu zajadali się lodami sopelkowymi.
Potem w noc przyszedł św.Mikołaj i przyniósł pingwinkowi lody o smaku śniegowym.Pingwin Lu bardzo się ucieszył.

Inka10Inka

Anonimowy pisze...

Za górami, za lasami, nie to jest już przereklamowane, lepiej będzie: gdzieś tam w Laponii, magicznej krainie na północy Finlandii żyje św. Mikołaj. Jak co roku rozwozi prezenty dla grzecznych dzieci.
Był sobie pingwin o imieniu Sopel, którego marzeniem było, w tą jedyną magiczną noc w roku razem z Mikołajem rozwozić prezenty. Marzenie Sopla się spełniło. Wsiadł do magicznych sań Mikołaj ciągniętych przez Renifery na czele których stał mały niezdarny czerwono nosy Rudolf. Magiczne sanie ruszyły, Sopel mocno chwycił się oparcia sań, Mikołaj to zauważył i śmiejąc się powiedział:
- Widzę Sopluś, że chyba masz lęk wysokości, ale z moich sań nie da się wypaść.
- Ale ja się wcale nie boję Mikołaju, może troszeczkę.
Sopel pomagał Mikołajowi przechodzić przez kominy < trochę się świętemu przytyło >. Po skończonej pracy Mikołaj odwiózł Sopla do domu i wyręczył mu ogromną paczkę
- To jest dla ciebie prezent.

Pozdrawiam, Ewciaaaaa :)

Anonimowy pisze...

Pewnej, mroźnej Wigilii szedł Mikołaj przez małe miasteczko. Prószył śnieg. Gołe drzewa szeleściły cicho pochylając się raz w prawą, raz w lewą stronę. Cały świat pokryty był puchową kołdrą, a na dachach wisiały sople. Przed domami stały bałwany, ulepione przez dzieci. Na dworze nie było widać żadnej żywej duszy. Wszyscy siedzieli w swoich domach przy wieczerzy. Świętowali Jego narodzenie. Panowała magiczna atmosfera świąt.


Opowiadanie napisała kasiaczka1993

Anonimowy pisze...

Pewnego dnia na biegunie północnym mikołaj miał mała awarie więc wezwał swojego najlepszego przyjaciela pingwinka. Pingwinek wezwał swoich kolegów i pomogli naprawić awarie i odkryli że awaria była z powodu sopla który był pomiędzy przewodami. Więc mikołaj podziękował pingwinkom i dał im po jednym prezencie. Pingwinki sie bardzo cieszyły i zaśpiewały razem z mikołajem kolędę ,,Cicha Noc" .

KONIEC palka1997

Anonimowy pisze...

Wigilia w Laponii. Mikołaj szykuje się do rozdania prezentów- w końcu to jego praca i musi człowiek jakoś sobie na życie zarabiać. Woła Rudolfa i inne renifery by przyszły do niego. Zamiast Rudolfa przychodzi kosmaty pingwinek, a reszta reniferów również nie przyszła- pojawiły się za to chodzące sopelki (mafia pingwinka- wszyscy mieszkańcy Laponii ich się boją). Pingwinek daje bez słowa kopertę Mikołajowi. Mikołaj już wie, a raczej ma domysły, co tam jest i gdzie są jego renifery. Pingwinek kosmaty z bandą sopelków odchodzi. Mikołaj decyduje się otworzyć kopertę, przygotowany jest na najgorsze, a tam... życzenia od jego reniferów, które w tym czasie wybiegają z ukrycia i krzyczą "Wesołych Świąt!". Wszystko to było podpuchą, a Mikołaj szczęśliwy poleciał z reniferami rozdawać prezenty.




Pumcio1213

Anonimowy pisze...

Pewnego dnia Św. Mikołaj po rundce dawania prezentów postanowił iść na spacer - nic w tym dziwnego, ale to co się przydarzyło bardzo go zdziwiło *1*. Spotkał pingwina, który siedząc na kamieniu trzymał mały sopelek lodu, spojrzał się na chwilę na Mikołaja po czym znowu zatopił się w patrzeniu na zamarzniętą wodę *2*. ,,Czerwony" człowiek zapytał się:
- Co Ci jest? Czemu płaczesz?
- Bo ten pedofil Mikołaj nie dał prezentów. *3*
Miki spojrzał ze zdziwieniem i rzekł:
- Ja jestem Mikołajem i mogę Ci dać jakiś prezent *4*.
Pingwin kilka minut się zastanawiał i odpowiedział:
- Mama nie kazała rozmawiać z nieznajomymi! Możesz być pedofilem, a pod płaszczem chować paralizator by... Wcale nie wyglądasz jak mikołaj! *5*
Nasz święty z dziwnym wyrazem twarzy i lekkim zdziwieniem spojrzał i nic nie odpowiedział *6*.
Pingwin rezolutnie krzyknął:
- Ha, ha ! Myślisz, że jestem podjaranym bachorem? O nie!!! Na komendę proszę, ładnie to tak dzieci okłamywać?! FAŁSZERZU *7*
Biedny mikołajek (nie dodawać rymu ,,bez jajek"!) zaczął się tłumaczyć, lecz mikołaj, który nie wierzył w magię świąt dał mu prezent w postaci kajdanek - tak skończyła się historia Mikołaja - nei zdziwcie się jak nie przyniesie Wam w tym roku prezentów *8*
Werronia z życzeniami wesołych, spokojnych świąt :)

Anonimowy pisze...

1.Pewnego dnia natrafił się pniak,któremu na czerepie wyrósł ptak.
2.Zwał się Pingwin Pipok Biały,wszystkie dziewczyny się z niego śmiały.
3.Lecz nadeszła Zima sroga i pingwiniankom podwineła się noga.
4.Gdyż Mikołaj był uśmiechnięty,wszystkie dostały nauczkę chwalipięty.
5.Miko zamiast ruzgi dał im sopel lodu,kazał w nagrodę dać Pipokowi słoik miodu.
6.Słoik miodu do herbatki pysznej dał,i nagle ładny kubrak na sobie miał.
7.Wszyscy za nim wołali szczerze:Pipok ja Cie nie poznaje i nie wierze!.
8.Boś ty zrobił się nagle piękny,
,a zawsze byłeś taki przekrętny!!
9.Pipok na to jak na lato: IdĄ święta prezenty duże,już nie będę przy ciemnej chmurze,jam wyładniał mówię szczerze,bo dla ciebie jestem już słodkim zwierzem.:)


Nazywam się CrazyEmmanuelle i taki sam mam login na Stardoll a blog masz świetny...pozdrawiam Cię Sweet Kiss;*

Anonimowy pisze...

W wigilijną noc szłam na spacer z pingwinem
nagle przeleciał nam przed nogami
kot (czarny)
Pingwin zaczął siać panikę
zaczął płakać i stękać lecz
ja nie byłam przerażona.
Nagle zaczął wiać wiatr
i rozczochrał mi włosy
więc postanowiłam wyjąć
lusterko.
Gdy przechodziliśmy (pingwin i ja)
pod starym domem coś nas zaciekawiło
i nagle prosto w środek
lusterka uderzył wielki sopel
lodu
a za nim na pingwina
skoczył św.Mikołaj
nagle usłyszał głośne kwiczenie
po tyłkiem, Zdziwił się bardzo dopiero gdy wstał zobaczył
pingwina,
- Hm... widzę że przepowiednia
o gadających zwierzętach sie sprawdziła.
- Św. Mikołaju to tylko mój kolega
pingwin się nazywa !
on tylko tak wygląda
ma złamaną nogę dlatego tak idzie
a mama kazała mu ubrać frak
więc biedaczek nie miał
wyjścia a teraz bardzo przepraszam muszę dzwonić po karetkę zwichnął nogę !
- A nie potrzeba , ja go uzdrowię
tylko musisz zdradzic mi specjalną dietę najlepiej mięsną xD

Anonimowy pisze...

Pewny Sopel zakochał się w piknej pingwince. Miała ona siłę Pudziana, skromność Dody i dziewczęcość Brada Pitta. Aha i jeszcze wam nie powiedziałam, ze Sopel to pingwin,a jego imię to Tom, Tom Sopel.
Zbliżały się święta i Święty Mikołaj odwiedzał właśnie Sopot (tam właśnie mieszkały pingwiny). Sopel i piękna Arabella w tym czasie czatowali na necie, jednak nie wiedzieli że on to Sopel, a ona to Arabella. Pewnego dnia umówili się na kawę za 2 zeta i rozmawiali o tym jakie to było przypadkowe spotkanie. Jednak przerwał im w tej rozmowie święty Mikołaj, który okazał się reniferem i porwał Arabelle, a ona nie posmarowała się olejkiem zabezpieczającym przed słońcem i się sparzyła, a Sopel zamarzł i tak oto powstały sople.

To była legenda o powstawaniu sopli =)

Aha i ja jestem Olga2424

Anonimowy pisze...

Zdarzyło się to pewnego dnia w pewne, mroźne popołudnie...
Św. Mikołaj wyjechał z fabryki zabawek i co tchu pomknął do swojego ciepłego domku. No i oczywiście do pani Mikołajowej! :)
Jadąc, zimny mróz szczypał go po nosach. Wtem zza drzewa wybiegł mały pingwinek i pyta się, czy Mikołaj ma garstkę lodu.
Mikołaj oczywiście bardzo się zdziwiłi swoim zwyczjem zaśmiał się głośno, ponieważ lodu wokół było pełno, ale pingwinek chciał mież właśnie od niego.
Ale oczywiście spełnił prośbę pungwina i ofiarował mu sopel lodu. Podwiózł go do jego domu. i wkońcu o zmierzchu dotarł do swojego domu, przemarznięty, ale szczęśliwy, ze mógł komuś pomóc! :P

Na stardoll ma m nick gabi3007 w razie czego :)

znamETiego pisze...

Pewnego słonecznego ,choć mroźnego dnia ,mały pingwinek o wdzięcznym imieniu Sopel postanowił wyjść na spacer.Gdy już otwierał drzwi by wybiec na dwór usłyszał mamę:
-Sopelku!nie zapomnij wziąć czapki!i pamiętaj ,dziś do wioski przyjeżdża Mikołaj!
Sopel wbrew obawom mamy nie zapomniał, to dziś Mikołaj odwiedzał wioski i losował pingwinki które miały pojechać do fabryki zabawek ,To było największe marzenie malucha ,ale co roku wygrywał ktoś inny spośród tysięcy małych mieszkańców.
Pingwinek wybiegł z domu i szczęśliwy zaczął lepić bałwana ,po chwili dołączyli do niego koledzy ,bawili się skakali w zaspy i rzucali śnieżkami ,było cudownie! Gdy mały Sopelek wrócił do domu pierwsze co powiedział było-A PSIK! Mama stwierdziła ,że pingwinek nie może iść na plac,gdzie odbędzie się spotkanie z Mikołajem ,musi zostać w domu i wyzdrowieć, maluch strasznie się rozpłakał ale posłusznie ,aczkolwiek niechętnie poczłapał do łózka.Teraz na pewno wybrał kogoś innego-myślał Sopel pociągając noskiem ,gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi ,potem czyjeś kroki na lodowej posadzce i w drzwiach stanął nikt inny jak sam...Mikołaj! krzyknął pingwinek i wyskoczył z łóżka
-ale co ty tu robisz?
-wylosowałem cię Sopelku
-tak ,ale mnie nie było na placu...
Mikołaj spojrzał swym dobrotliwym wzrokiem na maluszka i powiedział:
-Pamiętaj ,są święta i marzenia się spełniają ,ale tylko te najgorętsze ,prosto z serca

Koniec

Mój nick na stardoll to Ciri1994

Anonimowy pisze...

Pewnej zimowej nocy, a dokładniej w Wigilię przez Pacanowo szedł pingwinek o imieniu Zbychu. Idąc nucił sobie SCHERZA Chopina. Wszystkie elfy pękały ze śmiechu gdy słyszały mruczenie Zbycha. Wygwizdywały go na swoich gwizdko – soplach, a pingwinek tylko się odwrócił, pokazał figę elfom i popełzał dalej. Oburzone elfy przyszły na skargę do Mikołaja. Mikołaj długo musiał słuchać krzyków swych pomocników i po długim namyśle postanowił pójść do Zbycha. Gdy dotarł na miejsce zobaczył jedynie małego, przestraszonego pingwinka, ze słodkimi oczkami, którym postanowił się zaopiekować… Od tamtej chwili Mikołaj i pingwinek ani na trochę się nie rozstają [nawet gdy idą do toalety] i żyją razem w dostatku, w dostatku i w… dostatku.

KONIEC

Opowiadanie wykonała dana131

Zuzia pisze...

Dawno temu pewien pingwinek zobaczył mikołaja. Był mróz więc mikołaj miał brodę w sopelkach.
Biedny mikołajek pomyślał pingwin jest mróz a on musi rozdawać prezenty może mu pomogę?
Pingwin podszedł do mikołaja i zapytał się czy ma pomóc. Przez długi czas nie odpowiadał, spytał się jeszcze raz. Nie było żadnej reakcji.Postanowił go dotknąć . A tu co?Okazało się,że ten mikołaj to posąg z lodu.

Zuzia pisze...

Jak by co to była zuszczak

Anonimowy pisze...

koncert wigilijny.ktos podchodzi do drzwi sceny i wola:
-jestem mikolajem wpusc mnie
-mikolaj jusz jest na scenie
po chwili:
-jestem pingwinem wpusc mnie
-nie wpuszczam zadnej osoby ani zwiezecia
po chwili namyslu gosc otpowiada:
-jestem soplem lodu do dekoracjii
jak wy jestescie osobami za ktore sie podajecie to ja jestem krolewna sniezka
straznik otwiera dzwi a tam stoja pingwin, sopel i mikołaj


moj nick lisica97

Anonimowy pisze...

Każdy wie, że malutkie pingwinki kochają dostawać prezenty od mikołaja. Tak to też było z naszym pingwinkiem którego koledzy nazywali Soplem...
Mały, urokliwy sopelek wracał do domu, a był bardzo zmęczony, ponieważ długo grał na dworze z innymi pingwinkami z lodowej krainy. Nagle na niebie ujrzał sanie, w których siedział...nie kto inny jak sam święty mikołaj! Renifery zmieniły trasę, i zdziwiony Sopelek ujrzał przd soba wieelką paczkę..a w niej....piękny nowy rower ;) Minka Sopelka była nie do opisania....wsiadł odrazu na pojazd i pomknął do domu. W swoim pokoju znalazł drugą niespodziankę..oto wszyscy jego przyjaciele zebrali się, by śpiewać kolędy i cieszyć się podwójnie, ponieważ Sopel miał w tym dniu imieniny...a pingwin ten tak naprawdę nazywał się...Adam !;)) I Tak miło i radośnie upłynął dzień Sopelkowi;)

Anonimowy pisze...

Pewnego dnia w Śnieżnej Krainie mały pingwinek Gucio bawił się piłką z innymi pingwinami.Po kilku minutach piłka wpadła do ciemnej i zaśnieżonej jaskini.Odważny Gucio nie bojąc się mroku,który panował w jaskini wszedł do niej.Pełno było w niej sopli lodu.Pingwinek idąc w głąb jaskini usłyszał krzyki,ktoś wołał o pomoc.Mały Gucio szedł za głosem i nagle zobaczył zielonego człowieczka z dużymi uszami,przygniecionego wielkim soplem lodu.Pingwinek pomógł mu.Człowieczek podziękował mu i zniknął w ciągu chwili.Ludzik okazał się elfem,który opowiedział Mikołajowi jaki to Gucio był dobry.Mikołaj postanowił wynagrodzić pingwinka prezentem,nową piłeczką i paczką ulubionych pingwinkowych słodyczy.
;]

KASIOLINA
;]

Anonimowy pisze...

Pewnego wieczoru byl sobie mikolaj ktory szedl rozdawac przezenty. A szaedl poniewaz renifery sie obrazily bo im nie dal czerwonego nosa, a Rudolf mial juz czerwony nos ale itak poszedl z nimi.:) Mikolaj szedl szedl i szedl...bylo zimno wiec sie schowal do groty ktora zobaczyl po drodze do kolejnego domu. W grocie bylo zimno lod byl prawie wszedzie. Cos sahalasowalo,jakby ktos szedl...ktos wyszedl z za zakretu w grocie. Mikolaj patrzy...to byl pingwin, powiedzial do niego ze go wystraszyl. Poszli obaj w glab groty...cos znowu stuknelo, wystraszyli sie, popatrzyli za soba a to byl sopel ktory sie wywalil z gory. Mikolaj powiedzial 'nie mam czego tu szukac musze isc rozdawac prezenty, chcesz mi pomoc?' pingwin odpowiedzial 'no jasne'. Poszli rozdawac prezenty. Po drodze spotkali renifery przeprosili mikolaja i wszyscy (renifery pingwin i mikolaj) pojechali rozdawac prezenty:D

Anonimowy pisze...

Do mnie też ten mail przyszedł.
Takie sopelki na górze a dalej to nie wiadomo o co cho xD

A w ogóle, to mój wierszyk nie jest smutny, choc szczesliwie dla pingwina też się nie kończy ;P
Ale dla innych tak, więc hope so że to przyjmiesz ;PP

dominisia_kiss pisze...

Pewnego, zimowego dnia św Mikołaj postanowił wybrać się na jogging wraz z zaprzyjaźnionym pingwinem. Święty, choć może nie aż tak święty chciał by pingwin dotrzymał mu towarzystwa i pilnował by stary i grubiutki mikołaj nie przemęczył się. Mikołaj ubrał się w dresik z adidasa-markowy ale cieniutki. Pingwin ubrał buty sportowe - ocieplane i wygodny skafander, pod który założył 2 bluzki i sweter.
Biegli, biegli i biegli a mikołaj męczył się i co chwila zatrzymywał się by odsapnąć. W dresiku z adidasa było mu zimno więc nakazał pingwinowi zdjąć sweter i dać mu. Teraz pingwinowi było zimno i chciał napić się gorącej kawy z automatu, ale mikołaj kazał mu biec. Znów biegli, biegli i biegli a pod nosem pingwina ciągle coś rosło. Mikołaj nie wiedział co więc poszli do sowy, która oznajmiła, że Mikołaj przemroził pingwina, a z pod jego nosa wystawał sopel. Dlatego też pingwiny mają tzw fraki, żeby nie było im zimno ;] .

Kerlitta pisze...

Był sobie mikołaj. Pewnego razu przyszedł do pingwina, i zaczął mu się żalić:
- Pingwinku, przeszedłem w drodze do ciebie wiele zasp i soplów lodu, więc prosze, pomóż mi z moimi butami. Bardzo w nich czuć zapach potu i Mikołajowa się skarży.
- Dobrze, pomoge. Żeby nie czuć zapachu potu w butach, włóż do nich wieczorem pół cytryny polanej octem i Ajaxem oraz troche ziarenek starej kawy rozpuszczalnej.
- Ale pingwinie, przecież od tego buty będą śmierdzieć jeszcze bardziej!
- A czego chcesz.! Kiedy buty będą śmierdzieć czymś innym to już twoja żonka potu nie poczuje.!

Anonimowy pisze...

No to Był Mikołaj!!!!!! Chu chu!! Ale nie był to wesoły mikołaj hy???? On był straszny :O.No to wróćmy Coś mi wyobraźnia adziałała :d Był bardzo wesoły. Któregoś dnia ,hyy PIĘKNEGO dnia poszedł do fabryki zabawek. Ale nie spokał tam elfów:O Zobaczył tysiące małych pingwinów. I nagle poczuł że dostał w głowe przedmiotem. Huhu.. Okazało się że to tylko zły sen :d a mały [rzedmiot to był sopel. Mikołaj zasnął z nadurzycia alkocholu i śniły mu się dziwne rzeczy.











Hyy.. nie wime czy dobrze policzyłam zdania ale powinno ich być 10 Prosze nie licz hu!!hu ani innych okrzyków.
Olcia44440

ooo_lll_aaa pisze...

Mikołaj właśnie wychodził z domu, aby kupić chleb w sklepie za rogiem. Spotkał tam pingwina i rzecze do niego:
siema pingwin, właśnie się do Ciebie wybierałem, bo nie wiem co chcesz dostać na gwiazdkę...
Pingwin na to:
Wiesz, spotkałem dziś sopla i podrzucił mi pomysł, chciałbym dostać Porshe Carrera, tylko śniegoodporne poproszę...
Zobaczę co się da zrobić, mam kilku zaprzyjaźnionych złodziei z Polski, może zrobią dla mnie przysługę.
Na to wchodzi sopel i mówi:
nie trzeba Mikołaju, ja już rąbnąłem kilka z Niemiec, nie potrzebne mi wszystkie, to mogę oddać jedno pingwinowi.
A na to Mikołaj:
może dla mnie też by się znalazło, bo te renifery to jednak chała...
Sopel:
nie ma sprawy, stary, bierz co chcesz!!!
Mikołaj:
dzięki, spoko z Ciebie ziomek!!!

(mam równo 8 zdań)
ooo_lll_aaa

Anonimowy pisze...

W małym miasteczku, pięknie zdobionym świątecznymi ozdóbkami, gdzie każy pingwin, mały czy duży był miły, przyjacielski i pomocny mieszkał pingwin Mikołaj. Ponieważ nikt w miasteczku nie wierzył w Świętego Mikołaja, pod choinką zamiast prezentow lezal jeden, malutki sopel i tylko Pingwin Maurycy otrzymywał prezenty takie jak: czekoladki, cukierki, lizaki itp. Pewnego razu Maurycy spotkał bardzo smutną Amelkę, która płakała z powodu braku prezentów pod choinką. Pingwin od razu zaczął ją pocieszać i wytłumaczył dziewczynce, że prezent otrzymamy tylko wtedy, gdy naprawde uwierymy w Świętego Mikołaja i zawsze będzie w głębi naszego serca. Ponieważ Amelka tak bardzo, ale to bardzo chciała się spotkać ze Świętym Mikołajem, poprosiła swojego nowego przyjaciela, aby zabrał ją do Św. Mikołaja. Podrózowali oni na czerwononosych reniferach, a gdy tylko dotarli i ujrzeli upragnioną postać, bardzo się ucieszyli, a mala Amelka mocno przytulila Sw. Mikolaja. Po dwoch dniach postanowili wrocic do swojego miasteczka, lecz Sw. Mikolaj zaproponował, iz wybierze się razem z nimi. I tak bohaterowie rozpoczeli prawdziwe święta ze Świętym Mikołajem:)

Klaudia ` pisze...

Wigilijna ta opowieść jest..,
o pingwinie który chciał coś zjeść..,
Wybrał się więc do sopelkowa ..
Bo słyszał ,że tam najlepsza kapuśniakowa..,
Idąc tam spotkał Mikołaja..
który robił sobie z renifera jaja..
Idąc dalej znalazł sopel..
który wyglądał jak omega opel..;)
Znalazł po drodze Rudolfa też ,
który wyglądał jak mokry jeż..
Gdy dotarł do sopelkowa..
okazało się ,że zupe zjadła pani Mikolajowa..;D


(Zdania zaczynaja się odd wielkich liter ;D np. "Idąc tam..")

klauka06

Anonimowy pisze...

Jak co roku, Mikołaj przygotowuje się do rozdawania prezentów. Paliwo do jego sań do sople kruszy się je i wsypuje do kanistra a potem, no potem się leci no ale nie o tym bajka. Pewnego dnia Mikołaj budzi się cały mokry:
-A cóż to jest ?!- krzyczy.
Pełno wody było koło niego a działo się to poprzez roztopy lodu, przez zmiany klimatyczny zachodzące nie daleko strefy umiarkowanej... no ale nie o tym mowa!.
Nie ma czym polecieć, jeżeli nie ma paliwa, rozzłościł się bardzo, aż tu nagle...
Wielki pingwin używając magicznych mocy rozlał srebrną ciecz, taką jak krew jednorożca, podpalił to i o dziwo wszystko zamarzło i w mgnieniu oka wyrosły sople. Mikołaj mógł rozwozić prezenty, a na pamiątkę zostawił sobie jeden sopel, w razie braku paliwa.

Sanjana06

Caterina pisze...

Rano na biegunie,kiedy mikołaj szedł się ubrać usłyszał hałas.Pingwin-Ej,ty tam dziadek tak ty pośpiesz się!!!!! Mikołaj-Kim jesteś??? Pingwin-To ja pingwin!
Mikołaj-Już..Już!!!O co chodzi?
Pingwin-A no sopel zabarykadował przejście i Felek go polizał no i się przykleił.Mikołaj-Święty pogięty,co mu przyszło do głowy?
Pingwin-A no nie wiem,ciągle gadał:Spaghetti i klopsy!
A potem szedł i go polizał ;p
Mikołaj-No to ma te klopsy...

Mój nick NC813

Klaudia ` pisze...

Wigilijna ta opowieść jest..,
o pingwinie który chciał coś zjeść..,
Wybrał się więc do sopelkowa ..
bo słyszał ,że tam najlepsza kapuśniakowa..,
Idąc tam spotkał Mikołaja..
który robił sobie z renifera jaja..
Idąc dalej znalazł sopel..
który wyglądał jak omega opel..;)
Znalazł po drodze Rudolfa też ,
który wyglądał jak mokry jeż..
Gdy dotarł do sopelkowa..
okazało się ,że zupe zjadła pani Mikolajowa..;D
Gdy wrócił do miasta swego..
dostał na obiad schabowego..
Rodzicą było pingwinka szkoda i rozbolała ich głowa..



klauka06

Klaudia ` pisze...

ten drugi komentarz opowiadaniem się liczy nie ten pierwszy!

Anonimowy pisze...

Kaśka obiecywała, lecz obietnic nie dotrzymywała .

Mikołaja przezywała puki w tyłek nie dostała.

Z małego pingwina się śmiała lecz chodzić normalnie nie umiała .

Z dachu sople zrywała .

Świąt nie lubiała .

Puki na ten blog nie wskoczyła , po jego obejrzaniu w sekundę się odmieniła.

Agamng w jednej chwili polubiła .

Jej blog pokochała .

Koleżanki chciała zaprosić , po chwili swe myśli spełniła i mnie zaprosiła.

------------------

mó nick Pettrusska a nick kaśki to kasiak_XD

Anonimowy pisze...

Był raz pingwin Beniamin
biały jak pergamin.
Mieszkał w Sopelkowie, zwało się tak gdyż sople często spadały pingwinom na głowę. Aż dnia tygodnia ósmego tak tak mój kolego ósmego Nasz pingwin Beniamin Meksykanin szedł jak zwykle do szkoły.
Choć był za bardzo wesoły. Śmiał się od ucha do ucha jak jakaś zmarznieta ropucha.Wnet ujrzal Mikołaja, za nim szła elfow cała zgraja.A Benek sie przestraszyl i zrobil dwa kroki w tyl. Lecz za nim byla kaluza niestety bardzo duza. I pingwin zaczal sie topic. oollaj

Anonimowy pisze...

A wnet do wody wskoczyl mikola i sie kapali obaj. Bo woda byla goraca, jak meksykanskie slonce.

oollaaj

musialam dodac 2 komentarz bo w pierwszym sie nie zmiescilo

Anonimowy pisze...

Pewien Pan Giertych chciał zemścić się na pingwinach, które go kiedyś..yy..zgwałciły za to, że wprowadził im mundurki do szkoły ^^. Pomysłowy jak zawsze przebrał się za... Mikołaja xD. Postanowił im dać pewne sople, które były zaklęte w postaci czegoś tam dziwacznego [jak on sam zresztą xDe]. Mieszkały w jedynym domu, gdzie był dosyć spory komin. Próbował się przez niego dostać jak tradycyjny Mikołaj no ale cóż..[ta wczorajsza pizza ;D]. Więc po normalnemu wszedł przez drzwi [przez nie też z trudem się przedostał..]. Ale mądre pingwinki wiedziały co się szykuje i zastawiły pułapki.!! Pan Giertych z trudem wyszedł z domu, a potem od razu złożył rezygnację ze swojego stanowiska, a szczęśliwe pingwinki bez mundurków żyły długo i szczęśliwie :)

Heheh ;D -> MaRtUsSsS12 ^^

Anonimowy pisze...

6 grudnia w nocy pingwinnki postanowiły czekać na Mikołaja.Czekały,czekały.. .Aż w koncu pojawił sie blask na niebie... PIngwinki odszkoczyły bo się bały.Wtem staneły oko w oko z Mikołajem.spojrzały na niego i sie zdziwiły! Czapkę miał rózową,spojrzały na dół i zobaczyły że mikołaj ma białe za małe rajstopy.Pingwinki krzyczały że to nie ten prawdziwy mikolaj.A on im odparł:
-hohoho Wesołych swiąt- wtem ulamały się wszystkie sopelki które wisiały na parapecie.Dostały tylko prezenty.Mikołaj znikl.. a pingwinki długo się smiały i rodzicom opowiadały że ujrzały mikołaja który był ubrany za małe rajstopy..
Niestety rodzice im nie uwierzyli..;]
Nick Olta78

Anonimowy pisze...

Dojrzały pingwin... no nie jest za stary
Za to tak strasznie lubił myć gary,
zaraz po pracy, (pracuje w kotłowni)
usypiał swych synów (są bardzo psotni)
po ich uśpieniu się w kuchni zamykał
okna zasłaniał, dokładnie domykał
by nikt nie wiedział o jego hobby
bo wszyscy sąsiedzi są bardzo plotni xD. (1)
Odkręcał kurek,i... paluszki w ruch
garnek po garnku, talerzyk sechł
kolejna patelnia, widelec i nóż
wszystko już lsniło, jak sopel poradzić coż? (2)
Usłyszał dzwięk zamka w frontowych drzwiach
ups.. "ŻONA!" - zabrzmiało w jego myślach (3)
Na szczęście pomyte wszystko już było
to talerz to garnek wszystko już lśniło. (4)
Do przedpokoju pingwin pędzi już sprintem
by się przywitać z swą żoną-pingwinem. (5)
Ściąga jej płaszcz na wieszak odwiesza
sadza w fotelu -zapadła cisza. (6)
ściągną jej buty robił masaż nóg
dokładnie pamięta-skurcz to jest wróg. (7)
Nagle żona czuje dziwne lizanie...
budzi się nagle na nogi wstaje. (8)
Lizał ją piesek, Mikołaj kochany
a na kanapie jej mąz leży zaspany,
ogląda mecz, czipsy zajada
myśli żona-tak nie wypada... (9)
w końcu przypomina się jej
że to był tylko cudowny sen
to mycie tych naczyń, ten masaż stóp
po prostu śpiąca była- sen ją zmógł (10)...
xD. Mój login andziusia9... zapraszam również www.stardoll-is-my-game.blog.onet.pl

Anonimowy pisze...

weź idz jakie slowa mają byc w tym opowiadaniu!!!dobra napisze!!!

opowiadanie:
był sobie pingwin.Mikolaj roznosi prezenty w miasteczku pingwinów.sople wiszę na nosach czy tam nawet na brodzie mikołaja.tralala.tralalala.tralala.tralala. napisałam!!wiem,że i tak tego nieweżmniesz pod uwage ale jak niebęde taka jak inni że się neipodpisuję jestem werolajna

Anonimowy pisze...

Był sobie SOPEL. Miał oczy na pół głowy i zawsze nosił czerwoną czapkę z MIKOŁAJEM. Był zupełnie sam, nie miał rodziny. Pewnego dnia spacerując po łące spotkał PINGWINA. Był to zwykły pingwin, lecz sopel dostrzegł pewną rzecz, którą mieli podobną...czapkę z mikołajem. Sopel był przekonany, że to on ma 'tego jedynego mikołaja'...niestety pingwin to samo. Od słowa do słowa rozpętała się bójka, kto ma rację. Nagle usłyszeli za sobą głos: Ho, ho, ho, Wesołych świąt chłopcy, odwrócili się i zobaczyli mikołaja, który zrzucał prezenty do domów. Oczywiście sami też dostali prezenty, były to zdjęcia ze św Mikołajem i podpisem: 'Chłopcy, nie kłóćcie się, oboje macie rację, mikołaj jest tylko jeden i każdy z was ma mnie na czapce. Teraz możecie podziwiać mnie na tej fotografii' Po tym zdarzeniu pingwin zaprosił sopla na wigilijną kolację, a sami od tej pory stali się najlepszymi przyjaciółmi.
KONIEC
Starałam się jak najbardziej skracać, ale nie wiem czy jest te 10 zdań..
loooooolcia14

Anonimowy pisze...

Pewnego 6-ego grudnia, św. Mikołaj rozwoził prezenty. Gdy pędził saniami, nagle jeden z jego reniferów "puścił bąka". W tej samej chwili sanie zaczęły spadać w dół i rozbił się na Antarktydzie, gdzie mieszkała pewna rodzina pingwinów. Gdy przewodniczący stada- Stary Pingwin zobaczył, że św. Mikołaj ma ze sobą olbrzymi wór z prezentami,podszedł do niego i uderzył go wielkim soplem. Zagarnął prezenty, a Mikołaja rozebrał i wrzucił do lodowatej wody z napisem:"Jestem głupkiem". Ciągle nienażarte Mikołajowymi smakołykami pingwiny żyły długo i szczęśliwie, a biedny Mikołaj leżał gdzieś na dnie Oceanu..


.. na stardollu jestem maja01171996